Bariatria to nie tylko operacja. To decyzja o nowym życiu — o zdrowiu, kondycji, emocjach i relacjach. Anna Maryniak, dwa lata po resekcji rękawowej żołądka, opowiada o swojej drodze: spektakularnym spadku wagi, powrocie do sprawności i wyzwaniach psychicznych, które pojawiają się, gdy ciało zmienia się szybciej niż świadomość. W rozmowie z Martą Sadkowską na kanale Pacjenci.pl podkreśla, że chirurgia bariatryczna nie jest magicznym rozwiązaniem, ale początkiem ciężkiej, choć dającej ogromne efekty pracy.Anna straciła około 30 kg, z największym spadkiem w pierwszych 6–8 miesiącachUstąpiły problemy zdrowotne: nadciśnienie, silne bóle stawów, spadła ogólna męczliwośćZmiana sylwetki niesie wyzwania psychiczne — m.in. „widzenie grubej osoby” mimo szczupłościNadmiar skóry po dużej utracie masy można usunąć w ramach NFZ
Nie jest już tajemnicą, że zdrowie w dużej mierze zależy od nas samych. To, jak się czujemy, czy często łapiemy infekcje, zmagamy się z chorobami przewlekłymi i jaką mamy kondycję, wynika przecież z tego, co jemy, jak radzimy sobie ze stresem, czy się wysypiamy i czy dbamy o równowagę między pracą a życiem prywatnym.Dziś wiadomo, że dzięki zdrowym nawykom można zapobiec wielu poważnym chorobom. Co więcej – ciało i umysł można kształtować, świadomie nimi zarządzać, a nawet je „przeprogramować”. Na tym opiera się biohacking. O tym, na czym polega ten trend i jak wprowadzić go w życie, opowiada dietetyczka i holistic wellness coach, Anna Hirsch-Nowak, która na co dzień pracuje z pacjentami tak, by poprawić ich stan psychofizyczny.Biohacking to nowoczesna forma zdrowego stylu życia – obejmuje m.in. dietę, aktywność, sen, redukcję stresu i kontakt z naturąNowa moda to sposób na zachowanie dobrego zdrowia, w tym na poprawę jakości życia, a nawet – na spowolnienie starzenia Biohacking jest dla każdego, ale narzędzia trzeba dobrać indywidualnie. Gdy to się uda, już po tygodniu można zauważyć pierwsze efekty zmian
Niektórzy ludzie mogą nigdy się nie uzależnić, mimo że potrafią czasem sporo wypić. A są tacy, którym wystarczy raz czy dwa spróbować alkoholu, by wpaść w szpony nałogu. Na czym to polega? Między piciem kontrolowanym a uzależnieniem przebiega czasem bardzo cienka granica. Trudno ją dostrzec, zwłaszcza gdy ten problem dotyczy bliskiej nam osoby. Jeszcze trudniej – gdy dotyczy nas samych. Ale jest coś takiego, co powinno zwrócić naszą uwagę – opowiada nam o tym specjalistka psychoterapii uzależnień Katarzyna Dolińska-Kłopotowska.
Nocne podjadanie staje się poważnym problemem. I nie chodzi tylko o przekąskę do wieczornego filmu, ale o coś poważniejszego, ale o wybudzanie się w nocy i wędrówki do lodówki po przekąskę. Wydawałoby się, że to nic takiego: ot, kanapka, kawałek sera, kabanosy, orzechy, chrupki. Każdy ma prawo zgłodnieć w nocy.Okazuje się jednak, że zaglądanie do lodówki i przetrząsanie szafek z jedzeniem w środku nocy to zaburzenie odżywiania. Czasami bardzo poważne, ponieważ rozregulowuje cały cykl dobowy i pracę naszego organizmu. A przede wszystkim jest wyrazem zaburzonej relacji z jedzeniem.